Długość czytania:
Rozmowa z Rafałem Turkiewiczem, uczestnikiem programu stażowego #Grads@Sage
Dlaczego zdecydowałeś się na udział w programie?
Praca w tej branży była dla mnie marzeniem, dlatego właśnie wybrałem studia inżynierskie na Politechnice Warszawskiej. Wcześniej uczestniczyłem już w kilku stażach, za każdym razem jednak była to praca w innych technologiach, których musiałem uczyć się od początku. Niejednokrotnie miałem niestety poczucie, że przeznaczony na opanowanie tematu czas, nie był wystarczający. #Grads@Sage, czyli program stażowy Sage, to gwarancja dwuletniej, intensywnej nauki, możliwość połączenia jej ze studiami i własne źródło dochodu. Zgłosiłem się, spróbowałem, a teraz mogę szczerze powiedzieć, że było warto. Minął już rok mojej przygody w świecie programowania.
Czym różniła się ta rekrutacja od innych?
Przygotowywałem się do rekrutacji w standardowy sposób – wtedy jeszcze nie wiedziałem co mnie czeka. Powtórzyłem sobie „formułki” z dziedziny informatyki, czyli koncepty związane z programowaniem obiektowym. Moje wcześniejsze doświadczenia wyrobiły we mnie opinię, że liczy się tylko wiedza techniczna, a rekruter na rozmowie pyta o podstawowe założenia informatyczne, żeby sprawdzić czy kandydat faktycznie posiada wiedzę, jaką deklaruje. To wszystko. W Sage priorytety są jednak inne i tak – owszem, pojawiły się pytania techniczne, jednak o wiele ważniejsze okazało się sprawdzenie naszych naturalnych umiejętności i potencjału, tego czy potrafimy współpracować w zespole nowopoznanych osób. Każda tura rekrutacyjna zaczynała się więc od spotkania wszystkich uczestników i wspólnej pracy. Zadaniem mojego zespołu było opracowanie koncepcji wykorzystania Sztucznej Inteligencji w zarządzaniu zasobami ludzkimi. To było wyzwanie, które zapamiętam.
Zaskoczyła mnie też liczba osób biorących udział w spotkaniu ze strony Sage – zobaczyłem wtedy jak ważny jest to program i jak duży zespół stoi za jego sukcesem.
Czy w tego rodzaju programie można spełniać się zawodowo jako programista?
W Sage zostałem od razu wrzucony na głęboką wodę, ale trzeba koniecznie zaznaczyć, że taka praktyka nie jest założeniem. Każdy uczestnik programu na start dostaje mentora, który prowadzi go przez cały proces nauki – otrzymuje cele roczne, dzięki czemu zaczynając pracę, może zaplanować z góry na cały rok czego się nauczy i w jaki sposób utrwali swoją wiedzę. Warunki mojego rozwoju uzgadniałem więc z moim mentorem, a do wyboru miałem podejście „akademickie” albo praktyczne. Byłem zdecydowany na to drugie. Polega ono na podstawowym zapoznaniu się z technologią, a następnie zespołowym rozwiązywaniu zadań. Liderzy znają oczywiście nasze możliwości, więc są to tak dobrane problemy, żeby ich rozwiązanie znajdowało się w naszym zasięgu.
Praca tutaj wymaga samodzielności – mentor nie kieruje nami non stop, musimy szukać informacji, czytać dokumentacje, próbować rozwiązań. Tego nie da się nauczyć, nie popełniając przy tym błędów – własne potknięcia pamiętamy najlepiej. I na tym właśnie polega codzienna praca programisty.
Wypełnij poniższy formularz, aby uzyskać dostęp do wybranych materiałów
Na jakim etapie jesteś dzisiaj, po roku pracy w Sage?
Dziś jestem autonomicznym deweloperem Symfonii, modułu Finanse i Księgowość. Na co dzień piszę w C# a konkretnie .NET. Bardzo cieszę się, że funkcjonujemy w Scrumie, bo taki tryb pozwala utrzymywać lepsze relacje w zespole, a nasz sukces zależy przecież od wspólnej pracy i dobrej komunikacji. Już teraz mam plany na kolejny rok – chciałbym zagłębić się w technologie webowe: ASP.NET’a oraz Angulara.
Rozwój zawodowy w Sage jest bardzo zrównoważony – nie jest okupiony niepotrzebnym stresem, często towarzyszącym przy łączeniu edukacji z pracą zawodową. Jestem spokojny, spełniając swoje marzenia. I właśnie to sprawia, że polecam wszystkim, którzy zaczynają swoją karierę w IT, zgłoszenie się do programu #Grads@Sage.
Przeglądaj tematy tego artykułu:
Rekomendowany kolejny artykuł:
0 komentarzy